Zdecydowanie - sesja rozleniwia człowieka. Niby ma to być czas i impuls do nauki, a działa wręcz odwrotnie. Mam już 3 dni skreślone w kalendarzu jako kompletnie zmarnowane. Razem z prokrastynacją naukową, przyszła także ta treningowa.
Gdy już pogodziłem się z tym, że "to nie jest dzień dla studenta", zacząłem się wymigiwać od treningu. Szukanie zajęć zastępczych podniosłem do poziomu sztuki, prawie jak polski rząd.
Graliście już w Ski Jump na Androida? Bo ja dzisiaj cały wieczór :D No w końcu nie można iść biegać, podczas zawodów Pucharu Świata, zwłaszcza gdy na skoczni pojawiają się takie znamienitości jak Adam Małysz, Patryk Zieliński i Robert Lewandowski (mimo, że sterowałem wszystkimi, to Lewy najdalej skakał :D ).
Poza tym był Wielki Konkurs Wiedzy Ekonomicznej, z przezabawnymi (hue hue hue) wstawkami filmowymi z Karolakiem.
Ale w końcu, o 23.30 stwierdziłem, że SIŁA! I nje ma op... sje. Więc trzeba zasuwać i właśnie dlatego piszę ta potłuczoną notkę o 3 w nocy prawie. 17,5 km zrobione, w całkiem niezłym tempie :) Bieganie przy -4 zamiast -14 to przyjemność.
Jutro przed południem idę do lekarza z moją nową alergią i po skierowanie na EKG. Czas skontrolować serducho, szerzej o tym innym razem.
Tymczasem mam dla Was artykuł ze strony Radia Gdańsk:
Kalendarium Imprez Biegowych luty/marzec
Lewandowski może chciał do bramki dolecieć? :P
OdpowiedzUsuń