Dzień ten upłynął mi bez treningu, ale nie bez aktywności. Kilka kilometrów z buta przy załatwianiu spraw (dzień bez samochodu :P ) i pewne prace przydomowe.
Wieczorem ćwiczenia na wzmocnienie mięśnia piszczelowego o którym wspominałem ostatnio.
Jutro biegniemy, nie ma opie$%^nia się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz