poniedziałek, 7 października 2013

Spodnie z Lidla - Ostateczne Stracie

Oto logo słynnej marki Crivit Sports. Znanej także jako "Ciuchy do biegania z Lidla".
Jasna sprawa, że profesjonalnych sportowców i amatorów dysponujących dużym budżetem nie będą one interesowały, ale dla pasjonatów takich jak ja - stawiających na pierwszym miejscu pracę, a nie sprzęt - powinny stanowić alternatywę dla znanych marek. W tym dla innych marek "no-name" jak np Domyos z Decathlonu itd., bo od nich artykuły Crivit Sports także są tańsze.

Dostałem w prezencie spodnie "marki Lidl" w związku z jesienią która zaskoczyła mnie w najmniej spodziewanym momencie - czyli po lecie.
Pierwszy trening w jesiennej pogodzie był opłakany w skutkach - krótkie spodenki przyprawiły mnie o dość ostre przeziębienie.
Pouczony tym doświadczeniem, zdecydowałem się zaopatrzyć w spodnie biegowe. Szczęśliwie spadły mi one z nieba, ale nie to jest w tym momencie istotne.

Może kilka konkretów: spodnie są przede wszystkim niedrogie. Kosztują w "niemieckiej biedronce" 39.99 zł, chociaż prawdopodobnie ostatnie sztuki będziecie w stanie znaleźć w przecenie. Są ogólnie dostępne, gdyż artykuły biegowe w Lidlu nie cieszą, aż tak dużym zainteresowaniem, jak np. złotówkę tańszy olej z trzeciego tłoczenia.
Wiem, że nieco ociągałem się z tym testem, ale podejrzewam, że jeszcze te cudeńka będziecie w stanie dorwać.

Użyłem słowa "cudeńka" nieprzypadkowo. Spodnie są pozytywnym zaskoczeniem. O tyle o ile buty z Lidla były "spoko jak na tę cenę", to spodnie są świetne! Naprawdę!

Ale po kolei: mają na kolanach odblaski, jednak prawdę mówiąc są bezużyteczne ze względu na wielkość, która jest po prostu śmieszna. Nie wiem jak to ma się do poprawy widoczności, no ale skoro są to niech już tak zostanie.
Na zdjęciu obok widzicie mnie w tych spodniach podczas Biegu Europejskiego w Olsztynie. Ku mojemu zaskoczeniu nie było wcale zimno, ale.. no właśnie. Od czasu do czasu zrywał się zimny wiatr, więc aurę można było określić jako przejściową między długimi a krótkimi spodniami. Tutaj pojawiają się zalety nowego elementu mojego outfitu.
W ostatnim tygodniu zdarzył się także cieplejszy dzień, jednak i tak wziąłem spodnie z racji tego, że je testowałem. Szybkie tempo, kilka kilometrów i na mecie treningu takie obserwacje: mimo, że było ciepło nogi były najmniej spoconą i zgrzaną częścią mojego ciała.
Podczas pierwszego treningu z Crivitami, było zimno. Temperatura po zmroku znacznie spadła. Jednak wyściełane cienkim polarem spodnie sprawiły, że nie zmarzłem i nie musiałem się przejmować ewentualnym przeziębieniem.

Poza ochroną przed temperaturą sprawdzałem jak wygląda rozciąganie. Nie sprawiają problemów podczas stretchingu, jedynie podczas szpagatu, materiał w kroku będzie dość mocno naprężony.

Dodatkowym atutem jest mała kieszonka, która być może wyeliminuje konieczność zakupienia etui na smartfon.

Podsumowując: warto kupić te spodnie. Jest to w realiach sprzętu do biegania wydatek naprawdę niewielki, który przekłada się na jakość której można zaufać.
Ja osobiście w Olsztynie wykręciłem w tych spodniach życiówkę (chociaż nie będę demagogizował - to nie dzięki tym spodniom :D ).

Także do sklepów po Crivit Running Trousers a.k.a. "Ledżinsy do biegania z Lidla"

Run Forest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz