Tak, to już koniec sezonu 2013. Niestety. Szukałem jakiś ciekawych biegów jeszcze w tym roku, ale w obrębie województwa pomorskiego nie natrafiłem na nic godnego uwagi. No cóż to i tak było owocne pół sezonu. Właśnie przyszło mi do głowy, że chyba będzie trzeba napisać jakieś podsumowanie w weekend :)
Napiszę po krotce o dwóch ostatnich startach.
KOLBUDZKA 10 - 26.10.2013
Czas Brutto: 55m:52s
Czas Netto: 55m:46s
Miejsce w kat. OPEN: 102/158
Miejsce w kat. Mężczyźni: 84/124
Miejsce w kat. M-29: 24/36
Taaa... Kolbudy to była masakra. Szykowałem się do tego startu pieczołowicie, gdyż chciałem uczcić niejako finał cyklu Kaszuby Biegają i zrekompensować sobie nieobecność w Żukowie tydzień wcześniej. Trenowałem tak zawzięcie, że 3 dni przed zawodami nabawiłem się kontuzji stopy.
Marazm.
Mimo to; wpisowe opłacone więc pojechałem. Organizacja bardzo średnia, organizatorzy dzień przed przesunęli metę w zupełnie inne miejsce niż był start, więc nie mam żadnych innych zdjęć. Trasa trudna (chociaż Wdzydze były gorsze moim zdaniem), mokro po deszczach. Przede wszystkim jednak: kontuzja. Stopa była tak obolała, że pierwsze 3 kilometry utykałem. Biegłem spokojnie, bez najmniejszej presji na wynik, świadomy swojej słabej dyspozycji i to było kluczem do "zwycięstwa".
Stąd ta poza na fotce, zwyciężyłem swoją kontuzję. Delikatny start pozwolił rozgrzać naciągnięte mięśnie i spokojnie dotrzeć do mety. Czas słaby, ale najważniejsze, że nic mi się nie stało i zaliczyłem finał ciekawego cyklu.
Dodam jeszcze, że ta nieszczęsna stopa dręczy mnie do dziś niestety =/
Jutro część II: Gdynia, zapraszam :)
jakichś*
OdpowiedzUsuńprzecinek po "no cóż"*
krótce*
Jednak przede wszystkim, czyli zmieniłbym szyk zdania.
"Niestety" w przedostatniej linijce też w inne miejsce wrzuć.
Gratuluję wygranej kontuzji.
Koksik strikes again. c:
Widzę ktoś tu się bawi w mądralę -.-
Usuń