Wracam po dość długiej przerwie, aby życzyć wszystkim powodzenia w nowym roku :)
Aby było tematycznie, wrzucam zdjęcie tartanu (życząc sobie żeby położyli go na kartuskim stadionie).
Długo mnie nie było tutaj na blogu. Posypały mi się kolokwia i miałem masę pracy (tak, nawet na moim kierunku trzeba coś robić, ot choćby ściągi :D ), a gdy ta przerwa się przedłużyła - mea culpa - odechciało mi się prowadzić bloga.
Ale bynajmniej nie odechciało mi się trenować!! Wręcz przeciwnie, do końca roku kipiałem biegowym zapałem. Właśnie kończę noworoczny 5 dniowy urlop.
Sami wiecie, Sylwester (zbyt gruby - pozdrawiam), potem poprawiny, upiłem się za wszystkie czasy. Jednak myślę, że to mi nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie. Mam poczucie zmarnowanych 5 dni i rwę się do pracy.
Ten kto pomyśli, że to oklepane będzie miał rację, ale chciałbym zdać raport z pierwszego sezonu biegowego 2013:
- Przebiegłem na zawodach 97,5 km...
- ... w 9 startach, za które otrzymałem 8 metalowych (choć nie szlachetnych) medali...
- ... i jeden drewniany
- Moją najdalszą wycieczką był Bieg Europejski w Olsztynie (200km)
- Ciężko wybrać mi najfajniejsze zawody, ale najlepiej zapamiętałem trzy imprezy:
- Wdzydzka 15 i II Bieg Oliwski - ze względu na wspólny mianownik, jakim była mordercza i pełna podbiegów trasa, która jednocześnie urzekała okolicznościami przyrody
- Bieg św Jakuba w Lęborku, ponieważ było to wydarzenie wpisane w tradycję obchodów święta miasta. Festyn, jarmark i piękna pogoda - super było!
- Za to organizator Kolbudzkiej 10 powinien wiosłować na galerze dokoła Kaszub. Beznadzieja.
- Mój obecny rekord na 10K wynosi 47m:40s (Bieg Niepodległości w Gdyni)
- Na treningach przemierzyłem w tym roku 670 km
- Moje najdłuższe wybieganie to 28 km
- Schudłem 6 kg i straciłem 5 cm obwodu w pasie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz