Ten maraton dał mi w kość o wiele bardziej niż się spodziewałem. Tak jak pisałem w relacji, naciągnałem sobie mięśnie i ledwo dobiegłem.
Na takim dystansie, wychodzą wszystkie niedociągnięcia treningu. Moja lewa noga jest wyraźnie słabsza (co akurat niespecjalnie dziwi, ponieważ jestem prawonożny), przez co podczas biegu poważnie ją nadwyrężyłem.
Także w tym tygodniu, poniedziałek i wtorek kulałem, co skłoniło mnie do zrobienia sobie dnia wolnego na wypoczynek i regenerację.
Jak widać na zdjęciu, mały chill na plaży, ale na trochę sportowo, bo bez piwa, a za to z izotonikiem :-) do tego tego niezdrowa wyżerka w Ikei i mogę z dumą powiedzieć, że nareszcie odpocząłem.
Dzisiaj jest już zdecydowanie lepiej z nogą i żywię nadzieje, na to, że jutro będę mógł zrobić już lekki trening :-)
Swoją drogą, serdecznie zachęcam do wypadu nad morze, widziałem już nawet kąpiących się ludzi, więc dla tych, nieco bardziej odpornych na chłód, będzie to idealna regeneracja.
Polecam :-)
wtorek, 20 maja 2014
Wypoczynek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz